środa, 6 lutego 2013

25. Miguel

Ren wrócił dzisiaj bardzo późno do domu, później niż zwykle.
M: Ma dla ciebie informację.
Spojrzał na mnie nie ufnie.
R: Co się stało?
M: Straciłem zainteresowanie Tobą. Więc najlepiej by było jakbyś niedługo sobie z sąd poszedł.
R: Ale to moje mieszkanie, ty się tu po mnie pojawiłeś.
Wyciągnąłem nóż i podszedłem do niego.
M: i co z tego? - zapytałem zuchwale.
R: Nic, okey, niech Ci będę. Znajdę sobie kogoś i odejdę.
M: No i to mi się podoba - schowałem nóż. Uwaliłem się na kanapie - ale jak jeszcze tu jesteś to robisz teraz za mojego sługę. Zrób kolacje.
R: Już idę. - poszedł pokornie do kuchni.
Ciekawe jak szybko kogoś znajdzie,  bo jak mi się spodoba jego służenie, to może go jednak nie wypuszczę z swoich sideł. Uśmiechnąłem się do siebie i otworzyłem kolejne piwo. Po chwili zacząłem skakać po kanałach i czekałem aż ten frajer coś przygotuje.

~Miguel

1 komentarz:

  1. I co to już koniec ?? Pisz(cie) dalej bo zaczęłam się wkręcać w ten lekko chory i zaplątany świat ludzi nieraz chcących tylko zaspokoić swe żądze.
    CZEKAM na następny wpis :)

    OdpowiedzUsuń