środa, 6 lutego 2013

25. Miguel

Ren wrócił dzisiaj bardzo późno do domu, później niż zwykle.
M: Ma dla ciebie informację.
Spojrzał na mnie nie ufnie.
R: Co się stało?
M: Straciłem zainteresowanie Tobą. Więc najlepiej by było jakbyś niedługo sobie z sąd poszedł.
R: Ale to moje mieszkanie, ty się tu po mnie pojawiłeś.
Wyciągnąłem nóż i podszedłem do niego.
M: i co z tego? - zapytałem zuchwale.
R: Nic, okey, niech Ci będę. Znajdę sobie kogoś i odejdę.
M: No i to mi się podoba - schowałem nóż. Uwaliłem się na kanapie - ale jak jeszcze tu jesteś to robisz teraz za mojego sługę. Zrób kolacje.
R: Już idę. - poszedł pokornie do kuchni.
Ciekawe jak szybko kogoś znajdzie,  bo jak mi się spodoba jego służenie, to może go jednak nie wypuszczę z swoich sideł. Uśmiechnąłem się do siebie i otworzyłem kolejne piwo. Po chwili zacząłem skakać po kanałach i czekałem aż ten frajer coś przygotuje.

~Miguel

24. Roxar

Boże jaki ja jestem samotny. Siedzę właśnie na fotelu z kubkiem gorącej Herbaty i patrze przez okno na deszcz. On tak równomierni i ostro pada. Budynki pod jego wpływem zmieniają kolory na bardziej ciemne, smutniejsze. Brakuje mi tu kogoś obok, kto wniósłby barwy do mojego samotnego życia. Ale jestem chyba zbyt beznadziejny, żeby ktokolwiek chciał się mną zainteresować. A ten chłopak z mojego snu, może jednak nie istnieje.

~Roxar

23. Miguel

Boże, jak ten bachor zaczyna mnie irytować i wkurwiać. Stał się teraz całkowicie bierny na mnie. Jedyne co go interesuje to żeby mi nie podpaść, bo wtedy ciach i nie żyje. Głupek, właściwie powinienem mu kazać znaleźć sobie kogoś. Wtedy on się wyniesie , żeby mnie więcej nie spotykać, a ja przejmę mieszkanie. To dobry plan. A jak nikogo nie znajdzie to oddam go temu psycholowi co mieszka obok i nas podgląda. Taaa, to brzmi dobrze, tylko jak ja mu to powiem , żeby się przestraszył i szybko kogoś znalazł.

~Miguel

22. Ren

To się zadziało tak naglę. Ten koleś w barze mnie pocałował. Bardzo się przestraszyłem, więc od razu dałem mu w twarz. Był bardzo przystojny, nie przeczę, ale Miguel zabiłby mnie za to. Tylko on sprawia, że jeszcze nie rzuciłem się w ramiona tego gościa. On jest tu prawie codziennie i zawsze mnie uwodzi. A ja nie mogę nic zrobić, mam nadzieję , że Miguel mnie puści nim on straci zainteresowanie mną.

~Ren

niedziela, 3 lutego 2013

21. Anastasiej

Zagadałem wreszcie do tego dzieciaka w barze. Bosz, on jest boski. Drobny, i te jego oczy. Są niebieskie jak ocean. Muszę go wyrwać. To jest móc cel. Próbowałem i próbowałem, ale cholera nic. Przez całe te dwa tygodnie nawet w ten sposób na mnie nie spojrzał. Stwierdziłem, że zapytam go w prost.
A:Ej, barman. - podszedł - Jak masz na imię?
R: Ren, a ty?
A: Jestem Anastasijej i mam na ciebie wielką ochotę. - klepnąłem go w tyłek.
R: Co ty robisz? - odsunął się.
Wstałem i przywarłem go do ściany. Zacząłem go namiętnie całować, an byłe z tego nie zadowolony. Kiedy przerwałem dał mi w twarz.
R: Nigdy więcej tak nie rób, mój chłopak by Cię za to zabił. - i odszedł.
Byłem nie zadowolony, chociaż musiało mu się spodobać skoro zmartwił się o mnie a nie o siebie.

·Anastasieji

poniedziałek, 28 stycznia 2013

20. Ren

Mam dosyć. Dosyć. Nie dobrze mi, chce umrzeć. Przez niego wracają do mnie sceny z dzieciństwa. A jedyne pytanie jakie mi się nasuwa to: Dlaczego Bóg mnie aż tak nienawidzi? Dlaczego każde mi przez te wszystkie rzeczy przechodzić? Siedziałem sobie dzisiaj spokojnie na kanapie, a kiedy on wrócił, oczywiście pijany, rzucił się na mnie jak dzikie zwierze. Było by jak w dzieciństwie, tylko brakowało matki kręcącej wszystko kamerą. Nienawidziłem jej za to że pozwala ojcu ze mną spółkować. Potem Miguel zaniósł mnie do łóżka i o dziwo przytulił mnie i szepnął do ucha: "przestań już płakać". Po czym dał mi całusa w policzek i zasnął. Byłem bardzo zdziwiony i nie wiedziałem o co chodzi.

~Ren

19. Roxar

Anastasiej robi się coraz bardziej uciążliwy. Mam go powoli dosyć. On nie może zrozumieć, że mnie mało rzeczy kręci i już. Jestem nietypowym artystą którego półnagie fanki bądź fani nie podniecają. Ani alkohol mnie zbyt nie nastawia na taki mood. Ja potrzebuję po prostu tego czegoś, a najlepiej tego kogoś. Tak jak w moim śnie.

~Roxar

18. Miguel

Ten dzieciak jest naprawdę dziwny. Przymila się do mnie pomimo tego, że rżnę go jak tylko mogę.
Może coś jeszcze z niego będzie. Jak dobrze się do warunków dostosuje, to może dam mu więcej wolności. Najśmieszniej to jest chyba w szkole, bo tu coś, tam coś puszczam mu oczka a te laseczki, które czekają aż na nie spojrzę, chodzą do niego i mu wytykają, że co on tu ze mną. Serio, czasami mam ubaw po pachy. Ale tak bez owijania w bawełnę, zaczyna mi się podobać traktowanie go jak niewolnika. Może mu kupię obroże z imieniem.

~Miguel

wtorek, 22 stycznia 2013

17.Ren

Wszystko nagle stało się normalne. Chociaż on dalej się nade mną znęcał w nocy. za to od rana do wieczora każdy z nas zajmował się własnymi sprawami. Po jakimś czasie się do tego przyzwyczaiłem. Najgorsze było jednak dalej to, że w szkole on też dawał mi dziwne znaki. Dziewczyny, które się w nim podkochiwały podchodziły do mnie czasem i klęły na mnie. Że jestem dziwką i suka i bóg wie co. Bardzo wtedy chciałem zmienić szkołę, ale nie mogłem. On mógłby to uznać za nieposłuszeństwo. Za to nić uczucia jaką kiedyś do niego żywiłem powoli słabła, z każdym dniem. Pewnej nocy, zdarzyło się że był zbyt zmęczony żeby wrócić spać na kanapę, więc został ze mną w łóżku. Odruchowo się w niego wtuliłem, a on objął mnie ramieniem. Poczułem się wtedy bardzo dziwnie, zwłaszcza po tym co przed chwilą znów mi zrobił.


~Ren

poniedziałek, 21 stycznia 2013

16. Anastasieji

Niespodziewanie zadzwonił do mnie Rox i chciał się spotkać ze mną i Spikiem. Powiedziałem, że mam czas wieczorem. Zobaczyliśmy się zatem o 21 w naszym pubie "StarDust". Oczywiście się trochę spóźniłem. Spike i Roxar już o czymś dyskutowali, kiedy wszedłem.
A: Coś mnie ominęło? - zapytałem rozbierając się.
S: Rox się zakochał - rzucił.
A: O! Rox, mów kto to! - zainteresowałem się.
R: to nie prawda, to mi się tylko przyśniło.Ale jeśli można się zakochać w śnie, to się zakochałem.
A: Poeta... - uśmiechnąłem się i usiadłem z nimi.
R: A tu masz rację, muszę wiersz o tym jakiś walnąć.
S: Eh.... te Twoje wiersze - rzucił.
R: Co do nich masz? - zirytował się.
A: Właśnie? - też się dołączyłem.
S: Wszystkie te wiersze są nieszczęśliwe i smutne, jakbyś urodził się nie w tej epoce co trzeba. - wyjaśnił.
R: Nie przesadzaj, mam i wesołe wiersze. - zaczął się bronić.
A: A ja się nie wypowiadam, bo się na poezji nie znam.
S: Tak, ty zawsze się wycofujesz z wszystkich dyskusji.
A: Bo nie wiem co wam odpowiadać - powiedziałem wprost.
R: No tak, bo tobie tylko sex i alkohol w głowie.
A: A jak - przytaknąłem, uśmiechnąłem się i wziąłem łyk piwa.
Zapaliliśmy wszyscy po papierosie i oni wrócili do dyskusji, a ja się i przysłuchiwałem. Po jakiejś godzince zacząłem przysypiać, oni oczywiście to zauważyli.
S: A ty co myślisz Anastasieji?
A: Co? Jak? - przetarłem oczy - ale o czym?
R: Eh.. nie pytaj go, on nawet nie słucha. - machnął ręką.
A: Ej no słucham! Tylko trochę zmęczony jestem.
E: Ta jasne. W takim razie co myślisz?
A: Przed chwilą akurat moment nie słuchałem i nie wiem o czym mówicie.  - zmrużyłem oczy i westchnąłem , bo Rox miał niestety rację.
S: Rox ma rację - spojrzał na zegarek - nie słuchałeś i - zrobił pauzę upewniając się co do godziny - ja się zbieram panowie, bo żona mnie zbije, ze tak późno wracam.
A: To pa i Rox nie ma racji.
Spike ubrał się.
S: Ma - powiedział wychodząc.
Skrzywiłem się i przewróciłem oczami. Po czym z powrotem spojrzałem na Roxara.
A: Rox - zrobiłem ładne oczka - masz dzisiaj... - nie dał mi dokończyć.
R: Nie. Jutro muszę wstać wcześnie rano i nie możesz.
A: Ehhh... na dobra.
Rozeszliśmy się i wróciłem do domu.

~Ąnastasieji.

15. Roxar

Miałem przepiękny sen. Byłem kochany i kochałem. Nie wiem  niestety kto to był. Ale wiem, że gdzieś już go widziałem. Jego twarz. Poza tym to udowodnione, że we śnie nie można zobaczyć twarzy której się do tej pory nie widziało. Kiedy rano obudziłem się po tym wszystkim, dostałem twórczego kopa. Narysowałem całą serię rysunków z nim. On był idealny w każdym calu. A to były również moje najlepsze rysunki, schowałem je wiec do ulubionej teczki. Potem przejrzałem książkę telefoniczną i stwierdziłem, że chciałbym się zobaczyć z Spikiem i Anastasiejiem. Tak też się z nimi umówiłem. 

~Roxar

14. Ren

To było okropne jak on mógł mi to zrobić. Ale zgodziłem się na ten układ, bo inaczej bym skonał. Chciałbym uciec, ale wtedy będzie gorzej dopadnie mnie i już nie będę mógł nic zrobić, a tak może się kiedyś mną znudzi i mnie wypuści. A jeszcze moja praca? Właśnie.
R: Mam pytanie. - zaryzykowałem.
M: Tak? - nie był zadowolony.
R: a co z moją pracą? Szkoła?
M: Możesz normalnie wychodzić jeśli o to chodzi. Tylko nie wolno Ci z nikim rozmawiać o tym co ja tu robię.
R: Yhm, okey, dziękuję - odetchnąłem.
Czyli mogę wrócić do normalnego życia, to dobrze. Może nie będzie źle. Musze to wszystko przemyśleć. Bo chyba nadal coś do niego czuję, ale on.....

~Ren

niedziela, 20 stycznia 2013

13.Miguel

O tak. To był jeden z lepszych moich pomysłów żeby go uwięzić. Ale on zaraz przestanie kontaktować, więc muszę coś wykombinować żeby mi nie padł. Hmmm, dobra mam pomysł. Poszedłem do sypialni. Wydawało mi się, że nie oddycha, więc wyjąłem mu knebel z ust i szturchnąłem mocno.
R: Ała.
M: Nie udawaj martwego bo Cię żywcem zakopie.
R: Przepraszam.
M: No, mam propozycje, która da Ci trochę wolności. Ale jak coś spierdolisz to zajeżdżę Cie na amen.
R: Zgadzam się. - nie równo oddychał.
M: Od razu mnie poznasz, ale jak coś zrobisz co mi się nie spodoba to wiesz....
R: Wiem. Zgadzam się. - był zdecydowany.
Najpierw rozwiązałem mu ręce, potem nogi a na końcu zdjąłem opaskę z oczu. Zmrużył oczy, dawno nie widział światła. Po chwili spojrzał na moją twarz. Jego oczy zrobiły się wielkie. Przeraził się tak, że nie mógł ani słowa powiedzieć.
M: Tak to ja. Zawsze mi się podobałeś. Ale nie jestem miłym romantycznym facetem. Biorę po prostu to co chcę i nic mnie więcej nie obchodzi.
R: A ja Cię tak wielbiłem. - zacząłem go słuchać - tak bardzo mi się podobałeś, a teraz, teraz nie wiem już co robić. Chciałem z Tobą być, ale nie tak, nie w ten sposób.
M: Ojej , pogłaskałem go po głowie, lepiej idź się wykąp i coś zjedz. - nagle chwyciłem go z całej siły za włosy.
R: kssss~~~ - zajęczał dodatkowo.
M: Masz nie uciekać i się mnie słuchać, zrozumiano?
R: tak. - puściłem go i pomasował sobie głowę.
Do wieczora wszystko już było normalne. Znaczy on nie podskakiwał, a ja nadal mogłem robic sobie z nim co chciałem.

~Miguel

12.Raizo

Coś tam zaczęło się dziać w mieszkaniu obok. Byłem bardzo ciekawy co. Mieszkam tu więc mam kilka ledwo widocznych dziurek w ścianie do podglądania Rena. Zobaczyłem, że kręci się tam jakiś facet, dosyć przystojny z ciemniejszą karnacją. Ale Rena nie widziałem. Może to jego nowy facet? A szkoda, bo chciałem do niego wpaść i go bzyknąć, po czym uciec nie zauważony. Teraz mi się to na pewno nie uda. Ale ciekawe. Mija już kolejny dzień a Rena ani widu, ani słychu tylko ten koleś sam jest. Może go zabił i bawi się zwłokami? Sam bym chciał tak, zawsze wszyscy muszą mnie uprzedzać , zawsze jeszcze nigdy nic pierwszy nie zrobiłem. Musze wymyślić sobie jakieś zajęcie.

~Raizo

sobota, 19 stycznia 2013

11. Miguel

No wreszcie mam chwilę czasu, udało mi się włamać do mieszkania tego dzieciaka, kiedy spał. Związałem go, a kiedy się obudził, już nic nie mógł zrobić. Zakułem jego ręce w kajdanki, wsadziłem knebel do ust i zasłoniłem oczy. Tak żeby nie wiedział kim jestem. Nogi przywiązałem mu do łóżka sznurem który wziąłem z starego mieszkania.
M: No młody, od dzisiaj będę z Tobą mieszkał.
R: Mmmmm - próbował coś powiedzieć.
M: Nie wysilaj się, bo się jeszcze udusisz od tego knebla. - uśmiechnąłem się. - a martwi mnie nie interesują.
Wyjąłem mu knebel z ust bo wyglądał jakby miał się zaraz udusić.
M: No i co mi powiesz teraz?
R: Kim jesteś? Czego ode mnie chcesz? - był przerażony.
M: Jestem kimś kogo znasz, ale z pewnych powodów będę musiał Cię tutaj więzić, no i mieszkać z Tobą.
R: Dlaczego? - jego głos się załamywał.
M: Widzisz od dawna mam na Ciebie ochotę - przejechałem mu delikatnie czubkami palców po wewnętrznej stronie uda - no i żona wyrzuciła mnie z domu. Więc dlatego teraz bo tak się złożyło.
Głośno przełknął ślinę.
M: No to co, co się odwlecze to nie uciecze Ren.
Jego serce zaczęło walić ze strachu jak szalone, a ja go po prostu wykorzystałem.
M: Niezły jesteś. Nawet mi się podobało. - ubrałem się i wstałem z łóżka. - Jakbyś coś chciał jestem na kanapie, po prostu krzycz.
R: Chciałbym się umyć - powiedział do mnie gdy wychodziłem z pokoju.
M: No chyba żartujesz, przecież Cię nie uwolnię.
R: Proszę, błagam.
M: Nie - rzuciłem wychodząc z pokoju.

~Miguel

czwartek, 17 stycznia 2013

10. Raizo

Kolejny samotny dzień, a zaraz i weekend. Pójdę sobie zrobić coś do jedzenia i spędzę ten czas tak samo jak zwykle. Na podglądaniu mojego seksownego sąsiada Rena.


~Raizo

9.Anastasieji


Byłem wczoraj u Roxara, ale on nie chciał się ze mną przespać, a wielka szkoda. On chyba nie zdaje sobie z tego sprawy, ale jest bardzo atrakcyjny. No cóż trudno się mówi. Będę musiał sobie znaleźć kogoś lepszego. Zresztą niedawno widziałem takiego mega uroczego barmana. Aww~~~ był taki słodziutki. Dobra, trzeba będzie go wyrwać w jakiś piątek, bo wtedy podobno ma nocną zmianę. A jak się nie uda to wezmę któregoś z modeli Roxara na ruszt. Spojrzałem na kalendarz, ach, jutro jest piątek.  Zatarłem ręce.
A: No to jutro będzie wyrywanie - powiedziałem do siebie.

~Anastasieji

8.Roxar

Dopadła mnie dziś nie moc twórcza. Nie mogę nic narysować, ani napisać. Nawet czytać książek mi się nie chce, siedzę tylko jak taki debil na kanapie przed telewizorem i lasuje sobie mózg. W między czasie dzwonił do mnie Anastasieji, ale nie miałem ochoty z nikim rozmawiać, więc nie odebrałem. Z tego powodu przyjechał do mnie. Zadzwonił dzwonkiem do drzwi, co zmusiło mnie do zwleczenia się z kanapy.
R: Kto tam?
A:To ja , przyjechałem pogadać.
R: Myślisz, że dlaczego nie odebrałem? - rzuciłem otwierając mu drzwi.
A: Wiem, ale koniecznie muszę z Tobą porozmawiać, bo mam problem.
R: Jaki? - uniosłem jedną brew z zainteresowaniem.
A: Jestem okropnie samotny - mówiąc to postawił butelkę wina na stoliku w salonie.
R: Dlatego chcesz ze mną pić? Może ty masz problem alkoholowy. - przewróciłem oczami.
A: Nie, to tak tylko dla rozluźnienia. Zawsze lepiej rozmawia się przy winie.
R: A może ty chcesz, żebym był Łatwiejszy, co? - przejechałem ręką subtelnie po jego ramieniu.
A: Hmmm, właśnie chciałem o to zapytać, czy może chciałbyś spędzić ze mną noc, ale widzę chętny jesteś sam z siebie. - uśmiechnął się szarmancko.
R: Chyba w głowie Ci się pomieszało alkoholiku. - wkurzyłem się.
A: Wiesz co? - posmutniał. - tylko jedną noc. - próbował mnie przekonać.
R: Za dużo już wypiłeś. I dobrze wiesz, że ja się w takie rzeczy nie bawię.
A: No tak, - poczochrał mi włosy na głowie, za co przywaliłem mu w ten pusty czerep.
A: Ej noo.... - masował swoją głowę w miejscu uderzenia.
R: Należy Ci się bo nie ze mną te numery Brunner.
A: Ehh.... Rox. - westchnął.
Napiliśmy się jeszcze kilka kieliszków wina i porozmawialiśmy. Po wszystkim przykryłem śpiącego na kanapie Anastasiejia i sam poszedłem spać do łóżka. Kiedy rano się obudziłem już go nie było.

~Roxar



wtorek, 15 stycznia 2013

7. Miguel

Kurcze, młody się chyba skapnął, że go śledzę. Muszę powiedzieć psychologowi, żeby się tym nie przejmował. Jeśli dobrze pójdzie będę mógł to ciągnąć jeszcze z tydzień a potem do niego pójdę. Żona dała mi przecież tylko tydzień na wyniesienie się z domu, bo okazało się, że nowy kochanek to dla niej ten jedyny i mąż jest teraz zły i mam się tak o, po prostu wynieść. Byłem wtedy strasznie wkurwiony. Wszystko zacząłem sobie planować i ostateczny termin to będzie Piątek.

~Miguel

6. Ren

Nienawidzę życia. Kolejna lekcja informatyki na której nic się nie dzieje. Boże jak nudno, ale mam akurat chwilkę, żeby tu do was napisać. Ostatnio bardzo dziwnie się czuję, bo wydaje mi się, że ktoś mnie śledzi. Ale tak cały czas, nawet w domu mam takie wrażenie. Zaczynam się bać, bo kiedyś się o tym naczytałem i możliwe, że to jakiś stalker, albo porywacz który myśli , że mam rodzinę.Może zgłoszę się z tym  do szkolnego psychologa, on by mi coś poradził. Oby to były tylko moje wymysły.


~Ren

poniedziałek, 14 stycznia 2013

5. Roxar

Boże jaki ten świat jest okropny. Jedyne co jest w nim dobrego to to że dostarcza mi tematy do prac. Smutek i rozpacz najlepiej się rysuje i fotografuje. Nie jestem za tym co robi mój rodak i przyjaciel Anastasieji. Nie lubię hucznych imprez z mnóstwem ludzi. Wolę sobie raczej posiedzieć przed wielkim oknem w moim apartamencie z papierosem w ustach i porysować. Albo posiedzieć na kanapie przy dobrej muzyce i poczytać książkę. Jedyne po co jestem na tych imprezach to sprawdzanie czy jeszcze żyje i ewentualne odprowadzanie go do domu, no chyba że jest z kimś. Wtedy przeważnie jadę od razu do siebie i idę spać. moje życie jest jak trans, cały czas to samo i nic się nie zmienia od lat. O, przepraszam jedyne co się zmienia to sesje które robię. Oto zdjęcie z jednej z nich, tytuł wystawy którą otwierało to zdjęcie to "Ja morderca". Pozostałe zdjęcia też wam kiedyś pokaże.


~Roxar

4. Raizo

Moje życie jest nudne i głupie. Nic się w nim nie dzieje. Jedyna rozrywka jaka ma oprócz zamawiania przez agencję facetów to podglądanie mojego seksownego sąsiada Ren. Boże ten, to ma ciało. Jakbym go wziął w obroty to by jęczał cały czas. A tak to tylko sobie patrzę i marzę, że pewnego dnia wpadnie w moje ramiona i nie będzie ich chciał już opuścić. Dobra wracam do oglądania tego pornola co przed chwilą go znalazłem.

~Raizo

3. Anastasji

Ale Melanż był ostatnio. To była najlepsza impreza tego miesiąca, jak nie kwartału. Wszystkie babeczki się do mnie kleiły, no i 3 zaliczyłem. (Dumny z Siebie). Ale żeby nie zapominać, jeden gość też mi się trafił. Był takim ciachem że aż chciałem jego numer, ale zanim się obudziłem już zwiał z mojego mieszkania. No trudno, bywa. Może go jeszcze spotkam. Jak się obudziłem, zobaczyłem ile jest do ogarnięcia, nie tyle co bałagan w moim wielkim mieszkaniu co pracy na poniedziałek. Zawsze myślałem, że jak będę dyrektorem to jedynym moi m zajęciem będzie podrywanie i spanie z sekretarkami i innymi pracownikami mi podwładnymi, a to cholera jest masa pracy. Projekty, spotkania, kolacje działowe. (najgorsze jest to ostatnie, bo często bywa drętwo). Na szczęście jeśli chodzi o rekrutację, której jednym z etapów się zajmuje nigdy nie jest nudno. Oceniam laski i facetów zazwyczaj, czasami tylko spojrzę na kwalifikacje. Następny piątek kolejne party więc jeszcze się odezwę. A i dodaje wam tu zdjęcie, które ostatnio podesłał mi Roxar. To jego nowy model, przyznam niezłe ciacho i w dodatku mam jego numer. :P


~Anastasji

niedziela, 13 stycznia 2013

2. Miguel

Jakie cudowne jest życie nauczyciela. Dookoła masa uczennic w krótkich spódniczkach. No i masa młodych piękny chłopców. Hue hue hue. Ale tylko jeden minie interesował, Ren. Naprawdę bardzo pilny uczeń.Parę razy śledziłem go aż do samego domu, żeby dowiedzieć się gdzie mieszka i zapamiętać trasę. Miałem na niego wielką ochotę. Kiedyś go na pewno dopadnę, a wtedy nie będę miał litości. Zerznę go najmocniej jak tylko będę mógł. Aż od samych takich myśli mi staje. Szkoda tylko, że moja żona tego nie rozumie. Stare babsko, które romansuje za moim plecami. Jak ja jej nienawidzę. Suka. Pamiętam nawet że jak raz wróciłem z pracy, to jeszcze się bzykała z jakimś gościem na kanapie i nawet mnie nie zauważyła, szmata. A potem jak gdyby nigdy nic, wieczorem robiła to ze mną. Najgorsze jest to że to jej mieszkanie i mogłaby mnie w każdej chwili z niego wywalić.

~Miguel

Początek. 1 (Ren)

Witajcie, będę od dzisiaj przybliżał wam część mojego życia na tym bloogu. Tak jak i pięć pozostałych osób. Mam nadzieję, że się nie zanudzicie. Jak na razie zacznę od tego, że jestem uczniem szkoły średniej. Chodzę do profilu z rozszerzoną biologią i chemią. W przyszłości chciałbym po prostu zostać lekarzem. Ratowanie ludzi to naprawdę fajna sprawa. Zdradzę wam jeszcze tylko, że niedawno się zakochałem. Niestety niefortunnie w moim nauczycielu od chemii. Boże jaki on jest piękny  wysportowany i ma piękna latynoską karnację. Po prostu cudo a nie facet. Na każdej jego lekcji bardzo się staram uważać, ale czasami jest to nie możliwe, szczególnie w letnie upalne dni kiedy ma rozpięta koszulę. Awww~~~~. Niestety nie mam zbyt wielu znajomych, a tych których tak mogę nazwać raczej rzadko chcą się ze mną widywać. Jestem człowiekiem żyjącym marzeniami, w realnym świecie raczej jestem realistą albo gorzej pesymistą. A to jeden z wielu powodów dlaczego moje związki rozpadają się jeden po drugim. Na dzisiaj kończę, bo muszę się jeszcze pouczyć.
Ps. Wstawiam rysunek, który niedawno znalazłem w internecie C:

~Ren