Ren wrócił dzisiaj bardzo późno do domu, później niż zwykle.
M: Ma dla ciebie informację.
Spojrzał na mnie nie ufnie.
R: Co się stało?
M: Straciłem zainteresowanie Tobą. Więc najlepiej by było jakbyś niedługo sobie z sąd poszedł.
R: Ale to moje mieszkanie, ty się tu po mnie pojawiłeś.
Wyciągnąłem nóż i podszedłem do niego.
M: i co z tego? - zapytałem zuchwale.
R: Nic, okey, niech Ci będę. Znajdę sobie kogoś i odejdę.
M: No i to mi się podoba - schowałem nóż. Uwaliłem się na kanapie - ale jak jeszcze tu jesteś to robisz teraz za mojego sługę. Zrób kolacje.
R: Już idę. - poszedł pokornie do kuchni.
Ciekawe jak szybko kogoś znajdzie, bo jak mi się spodoba jego służenie, to może go jednak nie wypuszczę z swoich sideł. Uśmiechnąłem się do siebie i otworzyłem kolejne piwo. Po chwili zacząłem skakać po kanałach i czekałem aż ten frajer coś przygotuje.
~Miguel
Projekt Życie
"I want to feel your breath on my skin. Your warm on my shoulder, and your lips on me."
środa, 6 lutego 2013
24. Roxar
Boże jaki ja jestem samotny. Siedzę właśnie na fotelu z kubkiem gorącej Herbaty i patrze przez okno na deszcz. On tak równomierni i ostro pada. Budynki pod jego wpływem zmieniają kolory na bardziej ciemne, smutniejsze. Brakuje mi tu kogoś obok, kto wniósłby barwy do mojego samotnego życia. Ale jestem chyba zbyt beznadziejny, żeby ktokolwiek chciał się mną zainteresować. A ten chłopak z mojego snu, może jednak nie istnieje.
~Roxar
~Roxar
23. Miguel
Boże, jak ten bachor zaczyna mnie irytować i wkurwiać. Stał się teraz całkowicie bierny na mnie. Jedyne co go interesuje to żeby mi nie podpaść, bo wtedy ciach i nie żyje. Głupek, właściwie powinienem mu kazać znaleźć sobie kogoś. Wtedy on się wyniesie , żeby mnie więcej nie spotykać, a ja przejmę mieszkanie. To dobry plan. A jak nikogo nie znajdzie to oddam go temu psycholowi co mieszka obok i nas podgląda. Taaa, to brzmi dobrze, tylko jak ja mu to powiem , żeby się przestraszył i szybko kogoś znalazł.
~Miguel
~Miguel
22. Ren
To się zadziało tak naglę. Ten koleś w barze mnie pocałował. Bardzo się przestraszyłem, więc od razu dałem mu w twarz. Był bardzo przystojny, nie przeczę, ale Miguel zabiłby mnie za to. Tylko on sprawia, że jeszcze nie rzuciłem się w ramiona tego gościa. On jest tu prawie codziennie i zawsze mnie uwodzi. A ja nie mogę nic zrobić, mam nadzieję , że Miguel mnie puści nim on straci zainteresowanie mną.
~Ren
~Ren
niedziela, 3 lutego 2013
21. Anastasiej
Zagadałem wreszcie do tego dzieciaka w barze. Bosz, on jest boski. Drobny, i te jego oczy. Są niebieskie jak ocean. Muszę go wyrwać. To jest móc cel. Próbowałem i próbowałem, ale cholera nic. Przez całe te dwa tygodnie nawet w ten sposób na mnie nie spojrzał. Stwierdziłem, że zapytam go w prost.
A:Ej, barman. - podszedł - Jak masz na imię?
R: Ren, a ty?
A: Jestem Anastasijej i mam na ciebie wielką ochotę. - klepnąłem go w tyłek.
R: Co ty robisz? - odsunął się.
Wstałem i przywarłem go do ściany. Zacząłem go namiętnie całować, an byłe z tego nie zadowolony. Kiedy przerwałem dał mi w twarz.
R: Nigdy więcej tak nie rób, mój chłopak by Cię za to zabił. - i odszedł.
Byłem nie zadowolony, chociaż musiało mu się spodobać skoro zmartwił się o mnie a nie o siebie.
·Anastasieji
A:Ej, barman. - podszedł - Jak masz na imię?
R: Ren, a ty?
A: Jestem Anastasijej i mam na ciebie wielką ochotę. - klepnąłem go w tyłek.
R: Co ty robisz? - odsunął się.
Wstałem i przywarłem go do ściany. Zacząłem go namiętnie całować, an byłe z tego nie zadowolony. Kiedy przerwałem dał mi w twarz.
R: Nigdy więcej tak nie rób, mój chłopak by Cię za to zabił. - i odszedł.
Byłem nie zadowolony, chociaż musiało mu się spodobać skoro zmartwił się o mnie a nie o siebie.
·Anastasieji
Subskrybuj:
Posty (Atom)